martes, 13 de mayo de 2008

Kaja Migdałek, ...

Weronika zostaje sama
O "Kuszeniu cichej Weroniki" Roberta Musila, rozmawiają Kaja Migdałek, 
Karolina Sokołowska, Tomasz Nosiński i Szymon Kaczmarek. 

Skąd się wziął pomysł na realizację Kuszenia cichej Weroniki Roberta Musila?
Szymon Kaczmarek: Kiedy byłem na pierwszym roku reżyserii, uczęszczałem
na zajęcia do Krystiana Lupy. Mieliśmy do wyboru siedem tekstów, nad
którymi mogliśmy rozpocząć pracę. Wybrałem Kuszenie… Musila. Już wtedy
współpracowałem z Tomkiem i Karoliną. Pomyśleliśmy wtedy, że można by jeszcze
coś zrobić z tym tekstem. W tym roku nadarzyła się okazja - Dominik Nowak
zaproponował nam jego realizację w ramach Festiwalu Europa. Skorzystaliśmy
z tej możliwości i trwają próby. Kuszenie cichej Weroniki to niezwykły tekst -
ma w sobie jakąś tajemnicę, która sprawia, że po pierwszej lekturze nie do
końca wiadomo, o co chodzi…

A o co może chodzić? Podczas próby padało wielokrotnie słowo "samotność".
Karolina Sokołowska: Patrząc przez pryzmat postaci, którą gram, mogę powiedzieć,
że jest to spektakl przede wszystkim o samotności, całej biedzie tego stanu,
niemożności kochania.
S. K.: Chodzi o uchwycenie pewnego momentu przesilenia w życiu. Kuszenie cichej
Weroniki to tekst o dojrzewaniu do istotnej zmiany, zapadaniu się w doświadczeniu.
Kluczem do jego zrozumienia jest totalne w nim zanurzenie i przemiana, która może
nas po tym spotkać.
Tomasz Nosiński: Chciałbym wiedzieć, o czym to naprawdę jest. Johannes,
którego gram, pragnie zagłębić się w nieznany mu świat kobiety, konkretnie -
Weroniki. Krążę wokół osoby, której nie rozumiem. Pozostaję w jej orbicie.
S. K.: Mnie się to podoba. Wyobraź sobie dwie osoby przeciwnej płci w
pustej przestrzeni. Nawet jeśli nie robią nic szczególnego, jest to scena miłosna.
Mężczyzna i kobieta pasują do siebie jak w matematycznej układance.
Dwa razy dwa równa się cztery - to równanie jest zawsze prawdziwe,
ale jest w tym jakiś podstęp. Ten sam powód, który wywołuje miłość,
może doprowadzić do nienawiści. Czwórka jest zawsze czwórką, ale…
Wydaje mi się, że tak myśli Musil. W przypadku Johannesa i Weroniki dzieje
się podobnie.
Kaja Migdałek: Ich spotkanie jest niezwykle cenne. To, że Johannes spotyka
Weronikę pozwala mu zaistnieć na nowo i skonfrontować się z rzeczywistością.
Weronika kusi go, wprowadza w świat swojej wyobraźni i tym samym
 doprowadza do jego wyzwolenia - Johannes decyduje się na wyjazd.
Weronika otwiera go na świat, daje mu możliwość nawiązania kontaktów z
innymi ludźmi.
S. K.: Przypomnij sobie ostatnią scenę z Procesu Franza Kafki. Tuż przed
śmiercią Józef K. rozpościera szeroko ręce. Jest to gest ostatniego
otwarcia. Jeżeli przeprowadzimy analizę jego relacji z innymi bohaterami,
to odkryjemy brak kontaktu między nimi. Trudność otwarcia się na
innych jest problemem zarówno Johannesa jak i Weroniki. Każde z nich w
jakiś sposób się z nim konfrontuje. Ale to Johannes robi krok w przód,
Weronika natomiast próbuje, ale jej się to nie udaje.
K. M.: Weronika przegrywa, a wygrywa Johannes.
Relacja między Weroniką a Johannesem jest silnie nacechowana 
erotycznie…
K. S.: Tak, oboje wpadają w pułapkę ludzkiej seksualności. Ich pragnienia
różnią się od siebie, blokują się wzajemnie w dążeniach do ich
realizacji, co powoduje niemożność ich całkowitego zespolenia.
Obydwoje mają chore wyobrażenia - jedno na temat kobiet,
drugie na temat mężczyzn. Rozmijają się ze sobą.
K. M.: W tym wypadku seksualność rozdziela, a powinna łączyć.
T. N.: Paradoksalnie, w niemożliwości ich spotkania jest jakieś
spełnienie. Coś podobnego możemy odnaleźć w filmie Clinta
Eastwooda Co się wydarzyło w Madison County, historia miłosna
głównych bohaterów streszcza się do trzech dni wspólnego życia.
Ten czas może być traktowany jako całe życie, albo sposób na
przeżycie reszty swoich dni. Myślę, że to, co się dzieje między
Weroniką i Johannesem rzutuje na ich przyszłość. Chwile spędzone
razem to takie całe życie, na całe życie.
K. S.: Tak to trzeba traktować. Spektakl powinien być radykalny,
zamykać w sobie całą historię bohaterów.
Ostatecznie Johannes i Weronika podążają odrębnymi drogami.
S. K.: Tak, ale warto się czasem sparzyć, rozczarować. Trzeba
zaryzykować, żeby móc coś przeżyć, zgodzić się na taki "syf",
jak cierpienie. Weronika i Johannes są wpuszczeni w szaleństwo
poniżenia i cierpienia, które wzajemnie sobie zadają.
K. M.: Nie robią tego ad hoc, świadomie…
T. N.: Półświadomie. Trzeba zainscenizować problem,
żeby móc się do niego potem ustosunkować.
Co jest problemem Weroniki? Jej ciało?
K. S.: Właściwie tylko jedno - brak miłości. Skoro nie może być z
Johannesem (nie chce z nim wyjechać), rezygnuje z niego. Weronika
obserwuje swoje ciało i dostrzega, że się starzeje. W niej samej narasta
wewnętrzny konflikt.
S.K.: Weronika boi się siebie, swojego starzejącego się ciała. Boi się,
że niedługo zamieni się w swoją chorą ciotkę.

Wydaje się, że jest w waszej wersji Kuszenia… gra z widzami. 
Bohaterowie zdają sobie sprawę z ich obecności.
S. K.: Publiczność występuje w roli obserwatora, mając jednocześnie
świadomość, że nim jest. Tak jest na przykład w scenie snu Weroniki,
która zdaje sobie sprawę z istnienia siedzących ludzi. Jest też tak,
że Weronika odprowadza Johannesa na pociąg. Oboje wychodzą na
moment z teatru. Jego wyjście z tej przestrzeni jest wejściem w rzeczywistość.
Można traktować teatr jako pułapkę wyobraźni, gdzie realizuje się
pragnienia, przeżywa się pewne sytuacje po to, żeby móc nie doświadczać
ich w życiu. Johannes odchodzi, żeby coś w nim zmienić, po to wychodzi
z teatru. Widzowie też z niego wyjdą i będą musieli zrobić coś z tym, co
zobaczyli.

Co się dzieje dalej z Weroniką?
S. K.: Po wyjeździe Johannesa wraca do swojego więzienia, do
teatru wyobraźni, który tworzy na własny użytek. Weronika zostaje
sama. Podgląda ludzi przez dziurkę od klucza. Staje się własną ciotką.
Staje się nią.
       
Teatr Nowy w Krakowie
Robert Musil
Tłumaczenie: Zofia Rybicka
"Kuszenie cichej Weroniki"
Reżyseria i adaptacja: Szymon Kaczmarek
Scenografia: Kaja Migdałek
Muzyka: Dawid Rudnicki
Światła: Kaja Migdałek, Szymon Kaczmarek
Obsada: Karolina Sokołowska, Tomasz Nosiński
premiera 11.05.2008r. Teatr Nowy w Krakowie
http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/wzsm.htm